niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 22 - "I'll do everything."

- A dlaczego miałabym być zazdrosna? – wzruszyłam delikatnie ramionami. Każdy z nich popatrzył na siebie, po czym wszyscy przenieśli na mnie zaskoczone i pytające jednocześnie spojrzenie.
Cóż, fakt, że Isaac cały dzisiejszy dzień spędził w towarzystwie blondyny, z którą teraz siedział przy stoliku pełnym sportowców a która jeździła dłonią po jego nodze, co nie uszło mojej uwadze, nie robił na mnie żadnego wrażenia. Przecież niby wczoraj zrobiliśmy sobie przerwę.
A o blondynie nieco już wiedziałam, bowiem Tanya powiedziała mi, że kiedyś Sonja taka nie była. A już w ogóle się tak nie ubierała i nie zachowywała.
- To dość dziwne, nie sądzisz? – pytanie Scotta sprawiło, że znów przeniosłam na niego spojrzenie.
- Co ma być dziwne?
- Że twój chłopak siedzi ze swoją byłą i nawet nie zwraca na ciebie uwagi – Stiles, najbliższy przyjaciel Scotta, uniósł brwi ku górze.
Wzruszyłam po raz kolejny ramionami.
- Przecież nie jest moją własnością – stwierdziłam w końcu z cichym westchnieniem, bo co niby miałam powiedzieć? Że częściowo to jej wina? Że to jej powrót sprawił, że Issac robi to, co robi. Że nie mogę nic zmienić?
- Chodź – Derek widocznie też miał dość przesłuchania, bowiem wziął swoją książkę i wstał, spoglądając na mnie, a potem w kierunku stolików na końcu sali. – Przyda ci się świeże powietrze przed sprawdzianem.
Spojrzałam na niego lekko zdziwiona, ale pozbierałam swoje rzeczy. Wstałam od stolika, a mój wzrok przebiegł po ciele stojącego obok Dereka i zatrzymał się na Isaacu, siedzącym kilka stolików dalej.
Automatycznie tego pożałowałam. Widok Sonji i Isaaca spoglądających sobie w oczy; ich niby delikatny pocałunek, splecione dłonie podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody i – można powiedzieć – stwierdziłam, że nie ma dla nas już ratunku. Na ustach Sonji, która nagle spojrzała na mnie, pojawił się sztuczny, przepraszający uśmiech, a z ruchu jej warg odczytałam głupie „ups”, co sprawiło, że Isaac odwrócił się w stronę naszego stolika, podobnie jak sporo osób, które były świadkami całej sceny. Jak ja, nie ukrywali swojego szoku.
Nie zważając na słowa Dereka i krzyk Isaaca, który próbował mnie zatrzymać, opuściłam stołówkę, kierując się w stronę szafek. Nie mogłam zostać w szkole. Nie chciałam. Nie po tej sytuacji. Wiedziałam, że zrobiliśmy sobie przerwę od siebie, miał więc prawo z nią być, ale mimo to.. zabolało. Cholernie mocno.
Był jedną z osób, którym ufałam, którym oddałam część siebie. A teraz? Teraz ten, który zaledwie dzień wcześniej, był u mnie i prosił o wybaczenie, wykorzystał moją miłość do niego, by nie zranić. A może zrobił to specjalnie? Może chciał, bym poczuła się tak, jak on, gdy widział mnie i Dereka w moim domu? Ale przecież.. przecież do niczego nie doszło. Nie zdradziłam go; a przynajmniej nie umyślnie. W tym momencie jednak byliśmy kwita. Stało się, a ja nie mogłam zrobić nic, by cofnąć czas. Mimo wszystko, nie żałowałam tego, że Derek mnie pocałował.
- Nadia, do cholery, stój! – krzyk Isaaca poniósł się echem po korytarzu, gdy łapał mnie za dłoń, zatrzymując. Ciszę między nami przerywały wspólne oddechy i bicie jego serca. Mojego nie słyszałam. A może nie chciałam słyszeć. Może naprawdę nie biło. A może po prostu to rozum był winowajcą i nie dopuszczał tego do siebie.
Isaac zsunął swoją dłoń na moją i ścisnął ją. Nie zareagowałam. Nie byłam w stanie. Stałam po prostu na środku korytarza jak idiotka, próbując nie wybuchnąć z powodu wciąż gromadzących się we mnie emocji.
Widocznie zauważył to, że zamierzam się ruszyć, więc wolno obszedł mnie, by stanąć naprzeciw i spojrzeć mi w oczy.
- Nie przepraszaj – rzuciłam cicho.
- Nadia..
- Nie, nie masz za co, w końcu zrobiliśmy..
- Nie ma żadnej pieprzonej przeprwy między nami, rozumiesz? Nie chcę tego, nie chcę cię stracić.
- Więc dlaczego to zrobiłeś?
Zdecydowałam się spojrzeć na niego.
- Bo nie zdawałem sobie sprawy z faktu, jak bardzo cię kocham i potrzebuję.
- Ach, i przebywając z Sonją, i całując ją, doznałeś olśnienia? – rzuciłam sarkastycznie.
Isaac westchnął głęboko, odchylając głowę w tył, jakby chciał przemyśleć moje słowa.
Zagryzłam delikatnie wargę, wymijając go, ale nie puścił mojej dłoni. Zamiast tego chwycił ją mocniej i na powrót przyciągnął mnie do siebie. Okrył swoimi ramionami, jakby to był sposób przeprosin, który jakoś słabo działał.
- Chcesz, żebym ci wybaczyła, prawda?
- Nie. Chcę zacząć od nowa. Jeszcze raz.
- Żeby znów po szkole krążyły plotki?
- Nikt w szkole nie będzie wiedzieć..
- Przecież wiesz, że to nie takie łatwe – mruknęłam, delikatnie odpychając go od siebie.
- Zrobię wszystko.
- Póki co daj mi czas pomyśleć i napisać sprawdzian – w końcu udało mi się go wyminąć, ale przeprowadzona rozmowa nie pomogła mi w podjęciu decyzji, która zajmowała mi głowę. 



---

Przepraszam za długą nieobecność. Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział. W każdym razie - jest on w przygotowaniu.
Jednocześnie informuję, iż powstała nowa strona zatytułowana "Spis treści", jeśli ktoś pragnie sobie przypomnieć pozostałe rozdziały. :>

1 komentarz:

  1. NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE i jeszcze raz NIE.

    Nadia NIE MOŻE wrócić do Isaaca, choćby nie wiem co, bo JA się na to kompletnie NIE zgadzam! Koniec, kropka. Jest głupi, nie myśli i wgl żal mi go :(

    Czekam na następny! <3 /W.

    OdpowiedzUsuń