czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 14 - "See you later."

Już kilka minut później dowiedziałam się, kim był Derek. Jaką tajemnicę skrywał. Dlaczego tak bardzo chciał, żebym go nie polubiła. Nie wyglądał dokładnie tak samo jak tamten. Obaj byli podobnej budowy cielska, ale oczy Dereka wciąż pozostały takie, jak pamiętałam. Lazurowe, w których była teraz chęć mordu. Stałam sparaliżowana pod ścianą trzymając w dłoni kuszę i patrząc, jak potwór rzuca Derekiem jak lalką o podłogę. W końcu jednak zmusiłam się, by pokonać strach. Nie mogłam pozwolić na to, by zginął przeze mnie, bo Nadia się wystraszyła i nie mogła nic zrobić. Porządnie chwyciłam kuszę, z której automatycznie po naciśnięciu spustu wyleciała strzała i wbiła się pomiędzy łopatki bestii. Ta zaryczała przeciągle, a ja powtórzyłam atak. W końcu jednak zebrała się ona w sobie, wyrwała sterczące z ciała strzały, a mnie zabrakło czasu, by sięgnąć po kolejne. Doskoczyła do mnie i dosłownie przycisnęła do ściany. Zdążyłam jeszcze dostrzec Dereka, który ledwo łapał oddech, po czym wystraszonym wzrokiem spojrzałam w czerwone oczy bestii. Dyszała ciężko, jakby zmęczyła się „zabawą” w kotka i myszkę. Przechyliła nieznacznie swój pysk w prawo, a kolor jej oczu zmienił się z krwistej czerwieni w głęboką zieleń. Nie zaatakowała mnie. Swoje wielkie łapska położyła po obu bokach mojej głowy i spoglądała na mnie uparcie. Nie potrafiłam wykonać najmniejszego ruchu, by nie zahaczyć o łapę pokrytą sierścią, ale kiedy wzięła ją z prawej strony, mocniej ścisnęłam w dłoni kuszę i wzięłam duży zamach, po czym mocno uderzyłam bestię w skroń. Rzuciłam się do ucieczki w stronę Dereka, jednak nie udało mi się to. Wilkołak złapał mnie za nogę i przyciągnął do siebie, po korytarzu poniósł się mój głośny krzyk. W tym samym momencie zaatakował Derek. Został on jednak odrzucony na sporą odległość. Usłyszałam tylko głuchy jęk i upadanie bezwładnego ciała na podłogę. Próbowałam wyswobodzić nogę z mocnego uchwytu, ale jej łapa wciąż nie opuszczała. Bestia nachyliła się w moją stronę i po raz kolejny ponownie przyjrzała. Obserwowałam przestraszonym wzrokiem, jak nabiera powietrze i rozkoszuje się nim. W końcu jednak spojrzała na mnie ostatecznie, a głos, który usłyszałam, na pewno pochodził od niej.
- Do zobaczenia niedługo, siostro. Miło było Cię w końcu poznać.
Wilkołak warknął gardłowo, co mogłam z pewnością uznać za śmiech. Następnie jego łapsko puściło moją nogę i powędrowało w stronę, z której przyszło. Obserwowałam, jak zmienia się  z potwora w zwykłego człowieka, dorosłego, na oko 25-letniego mężczyznę, ubranego w zwykłe dżinsy i skórzaną kurtkę. Na zakręcie dostrzegłam, że zatrzymał się i spojrzałam w jego oczy, które swoją głębią, będą mnie jeszcze długo prześladować. Kiedy odszedł na dobre, podniosłam się i pobiegłam w stronę Dereka, klnąc w duchu na bolącą kostkę, która prawie została zmiażdżona. Derek leżał nieprzytomny, wrócił już do swojej normalne postaci. Czy się go bałam? Owszem, bałam się go. Bałam się tego, kim był naprawdę. Bałam się, że może mi coś zrobić, kiedy ja chcę mu pomóc, bo próbował mnie uratować. Nie obchodziło mnie to, że mu się nie udało. Liczyły się chęci.
- Derek?
Delikatnie potrząsnęłam jego ramieniem, a kiedy wiedziałam, że lekkie szurnięcie nic nie da, po prostu go w nie uderzyłam. Chłopak mruknął coś niezrozumiale, ale wolno otworzył oczy i dotknął głowy, z której sączyła się krew. Jeszcze kilka sytuacji, a naprawdę będę uczulona na widok krwi, poprzysięgłam sobie w duchu. Derek nie chciał mojej pomocy. Sam wstał, choć ledwo trzymał się na nogach. Oparł się plecami o ścianę i podtrzymał jedną dłonią, drugą natomiast chwycił delikatnie mój podbródek i przyglądał mi się przez chwilę.
- Prócz zadrapań nic nie widzę – oznajmił cicho. – Zrobił Ci coś?
Pokręciłam przecząco głową w taki sposób, jaki umożliwiła mi dłoń Dereka. Przyglądałam mu się przez chwilę i już zamierzałam zapytać, czy możemy wrócić do domu, bo pewne było, że Isaaca tutaj nie znajdziemy, kiedy ten nagle odepchnął się od ściany i poczułam jego usta na swoich. Jego pocałunek był tak niespodziewany, że zastygłam z zaskoczenia. Stałam po prostu, nie mogąc wykonać żadnego ruchu, trzymając tylko swoją dłoń na jego klatce piersiowej, która unosiła się przy każdym oddechu. Gdybym to przewidziała, z pewnością odsunęłabym się. Ale nie przewidziałam, więc się nie odsunęłam. Jego pocałunek zupełnie nie przystawał do tego, co o nim sądziłam. Powinien być gwałtowny, agresywny albo natarczywy. Ale nic z tych rzeczy. Był słodki, czuły, silny, a co najgorsze – był pewny. Od razu więc domyśliłam się, że akurat ta czynność w jego wypadku była zaplanowana. Może nie na tą chwilę, ponieważ nie wiedział, że się tu zjawię, ale na pewno ją zaplanował. W końcu jednak udało mi się przerwać ten pocałunek i niezręczną dla mnie sytuację. Spuściłam głowę i chrząknęłam cicho.
- Odwiozę Cię do domu – powiedziałam tylko i nie spoglądając na niego, ruszyłam w kierunku wyjścia, zbierając po drodze strzały, które wypadły z pudełka. Słyszałam za sobą tylko kroki Dereka i jego głośny, niespokojny oddech, kiedy wspólnie dotarliśmy do samochodu zaparkowanego przeze mnie na parkingu. Obok niego dostrzegłam Isaaca.
- Nadia! – krzyknął przerażony i podbiegł do mnie, a ja wtuliłam się w niego, nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że może nam się przypatrywać przyjaciel mojego ukochanego. Dłonie Isaaca szczelnie mnie otuliły i gładziły po plecach, których ból po upadku dopiero teraz zaczynałam odczuwać. Czułam jego mijający strach, szybkie bicie serca i oddech, którym delikatnie muskał moją skórę.
- Amelia już jedzie – rzucił z pewnością w stronę Dereka, a następnie delikatnie ujął moja twarz w dłonie i przyjrzał się jej. – Co tutaj robiłaś?
- Przyjechałam, bo dzwoniłeś, że tu jesteś i potrzebujesz pomocy – odpowiedziałam słabym głosem i przymknęłam oczy.
- Nie dzwoniłem do Ciebie – oznajmił nagle Isaac. – Przyjechałem do Ciebie, żeby powiedzieć, że zgubiłem telefon i że masz usunąć tamten numer, ale Twój brat, jak mniemam, poinformował mnie, że tu przyjechałaś.
Zaśmiałam się krótko i oparłam głowę na jego klatce piersiowej. Gdzieś niedaleko usłyszałam warkot silnika, a parking rozjaśniły światłą samochodowe. Isaac nie puścił mnie, odwrócił się tylko, spoglądając na Amelię, która rozkazała Derekowi „ładować się do samochodu”, po czym skinęła w stronę blondyna. Ten również wykonał ten gest, po czym kazał mi „ładować się” do auta, ale już w grzeczniejszy sposób, tym razem to on uparł się, że będzie prowadził. Oparłam bolącą głowę o zagłówek fotela i spoglądając przez okno, zastanawiając się na tym, czy powinnam powiedzieć Isaacowi o tym, co zaszło pomiędzy mną a Derekiem, czy póki co zostawić to dla siebie. Westchnęłam tylko cicho, kiedy zajechaliśmy pod dom, a ja wciąż nie znałam odpowiedzi. Wysiadłam z samochodu, po czym o własnych siłach dotarłam do domu. Na progu zastałam oczywiście Alana – ale jakiegoś zmienionego, nie będącego sobą. Na jego twarzy nie było już tego charakterystycznego uśmiechu, oczy straciły blask. Wyglądał jak trup. Blady, zmizerniały, pozbawiony humoru.
- Jesteś cała? – spytał, na co skinęłam głową. Nie chciałam odpowiadać, nie byłam pewna swojego głosu. Przeważnie mnie nie zawodził, ale zwykle nie było takich sytuacji. Automatycznie powędrowałam do siebie, gdy nagle zatrzymałam się w połowie schodów, przenosząc wzrok na szepczących między sobą chłopców.
- Zostaniesz? – pytanie skierowałam w stronę Isaaca, który pewnym wzrokiem spojrzał na Alana, a ten kiwnął głową, patrząc na niego bez słowa.
Chwilę później wraz z Isaaciem leżałam już pod ciepłą pierzyną w swoim łóżku i rozkoszowałam się jego obecnością, ciepłem jego ciała. Nim.

- Śpij już – szepnął cicho i złożył delikatny pocałunek na moim czole, a następnie zaczął gładzić dłonią moje włosy.
Wtuliłam się w niego, pragnąc zapomnieć o dzisiejszym dniu, o tym, co widziałam, co się zdarzyło, o czym nie powiedziałam, choć powinnam. Na sen nie musiałam długo czekać. Tym razem to on czekał na mnie. A w nim czekał na mnie Derek.

4 komentarze:

  1. Omg :3 I tak będzie z Derekiem! ;> Musi ;>
    I tak wiem, że Isaac jest tym czymś :c
    No i w sumie nic więcej nie wiem ;<

    Czekam na więcej! /W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka niesamowita dzieje się coraz więcej i więcej !!
    Isaac to dupek myśle tak od początku i zdania nie zmienię..; c
    Derek to co innego !!

    Życzę weny !! i oby ja najszybciej pojawił się nowy rozdział !! ;D / D.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://siatkarskie-uczucie.blogspot.com zapraszam na 4 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chcę Stiles'a! ;c
    Derek&Nadia ;3
    Sterek górą! <3
    /Annie.

    OdpowiedzUsuń